Tradycja

Naszej ulicy tradycja. Odkąd skończyłem 13 lat zmieniałem poglądy i zainteresowania jak rękawiczki, aż miesiąc po moich 14 urodzinach przeprowadziliśmy się na ulicę na miejskich przedmieściach. Nie było tam wielu domów… może to i lepiej. Było nas tam kilku. Poznałem świetnych kumpli i to dzięki nim chociaż jedna rzecz się ustabilizowała. Muzyka jakiej słucham.

Był Łysy, który miał już prawko, woził nas swoim golfem to tu, to tam. On miał całe mnóstwo płyt. Był naszym przywódcą, ahahah. Dzisiaj jak mu to mówię, to się śmieje. Słuchaliśmy hip – hopu kiedy tylko mogliśmy. Hip – hop był czymś z czym nasza ulica się utożsamiała. Każdy z nas w szerokich spodniach i bluzach. Wymienialiśmy się płytami, jeździliśmy na koncerty, spędzaliśmy czas i robiliśmy rzeczy. Dorastaliśmy razem, z tym, że Łysy szybko nas opuścił, zostałem ja, Siwy, Malina i Gruby. Łysy wpadał na weekendy, czasem my jeździliśmy do łysego i razem słuchaliśmy hip- hopu. Takie miałem dzieciństwo, a raczej okres dojrzewania. Trafiłem dobrze, dobrych kumpli mam do dziś.

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz