Gural na wakacje

Na uczelnię, do sklepów, na siłownię mam dość daleko. Zwykle jakieś 30 minut pieszo. Zimą wiadomo, wsadzam wygodnie cztery litery do autobusu, tramwaju i jadę. Ale gdy wychodzi słońce i robi się ciepło to chodzę na pieszo, zawsze to jakiś ruch człowiek zaliczy. I wtedy wchodzi Donguralesko ze swoimi genialnymi nutami na wakacje i piękną pogodę. Teraz Was rozwalę, bo słucham jego PŁYT na DISCMANIE!

Tak, mam jeszcze takie urządzenie. Dostałem je kilkanaście lat temu chyba, z jakiejś mniejszej okazji. I mam go do dziś, idealny sprzęt do przesłuchiwania płyt przy spacerach. Totalny oldschool. „Opowieści z betonowego lasu” ? Jak najbardziej! „Kroniki Betonowego Lasu”, zwłaszcza tę płytę uwielbiam, no kurde, usłyszeć na słuchawkach takie rzeczy jak: „Absynt”, „Moc”, „Niesiemy dla was bombę”… no miód dla uszu i złoto. 😀 Słonko świeci w buzię, gdzieś tam przez słuchawki przebija się śpiew ptaków i słuchasz Donguralesko, to jest magia lata, prawdziwa, muzyczna podróż w nieznane.

I tak codziennie odkrywam na nowo jego teksty i Beaty. A może Magnum Ignotum, które jest jak dla mnie zwieńczeniem całego geniuszu Donguralesko…: „Maya” o pięknym, spokojnym brzmieniu, „Na plaży w Porville” – ten kawałek średnio raz w tygodniu ktoś mi wysyła mówiąc, że jest przezajebisty. „Mandala”, „ Żyli wśród róż” – wiersz w hip hopie, no sztos. Jak tu inaczej oceniać Donguralesko… to geniusz, poeta lata, ziom z którym mogę spędzać każde przedpołudnie, każde popołudnie i niejeden wieczór. Czuję wtedy chill, mam wenę, uśmiech na mordzie i chęci do działania

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz